Naszła mnie ochota na coś dobrego. : ) Jako, że nie jadam ostatnio kupionych słodyczy – wybór padł wprost na domowy wypiek. Potrzebowałam czegoś na co składniki będę miała w danej chwili, coś czego nie robi się zbyt długo, żeby nie został mi po tym straszny bałagan, bo zazwyczaj w takie dni nie chce mi się sprzątać całej kuchni… Potrzebowałam po prostu czegoś dla rasowego, kanapowego lenia, a przy tym trochę zdrowszego niż zwyczajne wypieki. : )

Nie powiem, że wybrałam przepis z listy i upiekłam coś sprawdzonego, nie. Nie tym razem. : ) Tym razem stanęłam w kuchni i zrobiłam wielką improwizacje dodając kolejne składniki do ciasta. : )

 

Składniki:

  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 1/2 szklanka mąki żytniej
  • 1/3 szklanki cukru
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 szklanki naparu z 1-2 łyżeczek kawy
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1/3 szklanki oleju
  • 1 jajko
  • 2 łyżki kakao
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 2 gruszki
  • cukier puder do posypania

 

Przygotowanie:

Ciasto przygotowujemy jak zwykłe ciasto na muffinki.

Dwie łyżeczki kawy zaparzamy w 1/2 szklanki wody. W jednej misce mieszamy oba rodzaje mąki, cukier, sól, kakao i cynamon – jednym słowem składniki suche. W drugiej: jajko, mleko i kawę. Dodajemy mokre składniki do suchych (chyba każde muffinki przygotowuje się dokładnie w ten sam sposób ; )). Można oczywiście wszystkie składniki wymieszać razem w jednej misce, wtedy sprawa staje się jeszcze szybsza i pozostaje jeszcze mniej bałaganu. : )

Gruszki dokładnie myjemy, ubieramy i wydrążamy środki, a owoc kroimy w dość drobną kosteczkę. Jeśli macie dość twarde gruszki – nie przejmujcie się. : ) Moje były bardzo dojrzałe i bardzo miękkie, więc ostatecznie niemal nie czuć ich w muffinkach, zrobiły się rozpływające i mięciutkie, niemal nie czuć ich w smaku. : ) Pokrojone w kostkę gruszki dodajemy do ciasta i delikatnie mieszamy, żeby się nie rozpadły.

Na blaszce wykładamy papierki do muffinek – tzw. papilotki (równie dobrze możecie użyć foremek lub silikonowych papilotek) i wypełniamy je ciastem do 3/4 wysokości. Pamiętajcie, że muffinki rosną, muszą mieć trochę miejsca, żeby nie wyskoczyć z naszych foremek. : )

Muffinki pieczemy w 180-200°C przez około 20-25 minut, do suchego patyczka. : ) Podajemy same, posypane cukrem pudrem lub z innymi ulubionymi dodatkami.

Chcę zwrócić Waszą uwagę na jedną rzecz – według mnie i mojego brata te muffinki są zdecydowanie lepsze na drugi dzień. Nie wiem czy to była wina moich niewyrośniętych muffinek czy faktycznie zawsze lepsze są na drugi dzień – nie wiem. Muszę to koniecznie sprawdzić. : )

 

kakaowe muffinki

kakaowe muffinki

kakaowe muffinki

kakaowe muffinki

kakaowe muffinki

 

Smacznego! : D

 

Print Friendly, PDF & Email