Okej… pierniczków nigdy za wiele. ; ) W końcu klimat świąteczny to nie tylko choinka ale te pierniczki, wspólne, rodzinne pieczenie, wykrawanie, ozdabianie, te wspaniałe korzenne zapachy, które rozchodzą się po mieszkaniu i tym podobne sprawy. : ) Idąc z duchem świąt zrobiłyśmy razem z mamą te wspaniałe szwedzkie ciasteczka. Niestety nie powiem Wam czy miękną z czasem bo moje żadnego czasu nie doczekały. ; ) W piątkę zjedliśmy je dosłownie „na pniu” – ich maksymalna trwałość w naszym domu to było około… 3 dni? : D Były zbyt pyszne. Wszyscy uwielbiamy kruche ciasteczka, te są cieniutko, przez co jeszcze bardziej przyciągają. : ) Nie wyszły mi tak idealne jak powinny, ich powierzchnia nie jest super równa ale cóż… każdy od czegoś zaczyna prawda? A ja robiłam takie ciasteczka po raz pierwszy w życiu i teraz dzięki własnym błędom mogę się z Wami podzielić kilkoma ciekawymi wskazówkami. : )
Składniki (na około 50 większych lub 100 małych):
- 150 g syropu klonowego (lub melasy)
- 110 g masła
- 75 g cukru pudru
- 375 g mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki cynamonu (śmiało można dać 1 łyżeczkę jeśli ktoś lubi intensywne przyprawy i smaki)
- 1 i 1/2 łyżeczki imbiru
- 1/4 łyżeczki goździków
- 2 łyżeczki przyprawy do piernika (ja dałabym 3 gdybym robiła je jeszcze raz, żeby były naprawdę mocno aromatyczne)
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 duże jajko
- opcjonalnie można dodać trochę kakao, żeby nadać pierniczkom ciemnego koloru
Przygotowanie:
W małym garnuszku lub rondelku podgrzewamy i rozpuszczamy syrop klonowy, masło, cukier od czasu do czasu mieszając. Pilnujemy, żeby nie zagotować. Zdejmujemy z ognia i odstawiamy na około pół godziny, żeby mikstura przestygła. Ja wiecznie nie mogę się doczekać dlatego rondelek chłodziłam w misce z zimną wodą – wtedy musicie uważać, żeby nie wystudzić masy za bardzo, w przeciwnym razie masło może zacząć się ścinać. : )
Do dużej miski przesiewamy mąkę, przyprawy i sól. Na środku robimy zagłębienie, wbijamy jedno jajko oraz dolewamy wystudzony syrop klonowy z masłem i cukrem. Szybko zagniatamy ciasto (można to zrobić mikserem, ja osobiście całe ciasto wyrobiłam łyżką, ręka też się nada ale ciasto może być dość klejące co z pewnością przysporzy problemów przy ręcznym wyrabianiu).
Ciasto na pierniczki musimy teraz schłodzić przez około 2 godziny w lodówce. i tu zaczynają się też moje wskazówki – jeśli w waszej kuchni jest ciepło lepiej wyciągać ciasto z lodówki partiami, żeby było dobrze schłodzone. Pierniczki powinny być gładkie, żeby to osiągnąć ciasto musi być mało napowietrzone (krótko wyrabiane) oraz warto wycinać z jak największych porcji ciasta jak największą ilość pierniczków na raz, żeby niepotrzebnie nie zagniatać i nie napowietrzać dodatkowo ciasta. Jeśli ciasto jest schłodzone nierówności również będą mniejsze. Ja osobiście nie bardzo się tym przejmowałam, ciasteczka miały być dla mnie i mojej mamy niezłą zabawą, przyjemnością i smakołykiem więc nie martwiłyśmy się drobnymi grudkami i bąbelkami na powierzchni. : ) Jeśli jednak chcecie, żeby Wasze pierniczki były wyjątkowo dekoracyjne warto dopilnować tych kilku małych spraw. : )
Schłodzone ciasto rozwałkowujemy lekko podsypując mąką na jak najcieńszy placek i wycinamy z niego ulubione kształty. Pierniczki pieczemy w 175°C przez około 8-10 minut. Uważajcie jednak bo ciasteczka łatwo jest spalić, a ten czas przy bardzo cienkich pierniczkach może być zbyt długi. Czasem 5-8 minut spokojnie wystarczy. : )
A Wy planujecie w tym roku upiec jeszcze pierniczki? : ) Jeśli chcecie zrobić coś „na szybko” tuż przed samymi świętami polecam Wam Szybkie Pierniczki, które gotowe do jedzenia są od razu po upieczeniu – długo zachowują świeżość i nie twardnieją mimo dodatku miodu, są za to wspaniale pyszne i ja z pewnością upiekę jeszcze kolejną partię przed świętami! Po prostu nie mogę sobie odmówić tej przyjemności! : D
Smacznego! : D
Sosna
Jakie ładniutkie 😀
Chaotyczna
Dziękuję bardzo! 😀
gotujacy_piotrek
Świetny pomysł . Pięknie wyglądają ;]. Pozdrawiam
Chaotyczna
Dziękuję bardzo 🙂
Szwedzkie pierniczki Pepparkakor | FlyB - Kulinaria
[…] Czytaj Dalej (adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({}); […]
Cotakpachnie?
Uwielbiam wszelkie ciasteczka, pierniczki itd. Przyprawę korzenną mogłabym dodawać wszędzie: do kawy, owsianki, ciasta, mięsa, sernika itd 🙂
A ciasteczka urocze, widać, że bardzo chrupiące.
PS. Odpowiadając na komentarz, który zostawiłaś pod moimi miętowo-cytrynowymi ciasteczkami, możesz do nich użyć posiekanej świeżej mięty jak masz. Ja mięty nigdy nie lubiłam, przekonałam się do niej dopiero w tym roku, jak wyhodowałam w ogródku i zaczęłam ją dodawać wszędzie do pest, konfitur, koktajli, deserów, zup, teraz zmierzam się również z suszoną i smakuje mi co raz bardziej 🙂 szczególnie w wypiekach. Są takie orzeźwiające.. i pozostawiają taki przyjemny orzeźwiający smak w ustach. 🙂
PS2 a blog super, zaraz dodaję do obserwowanych na fb i będę zaglądać, pozdrawiam 🙂
Chaotyczna
O tak! Przyprawa korzenna to coś wspaniałego! Ja też dodaję nawet do owsianki czy kawy, więc doskonale Cię rozumiem! 😀 Cały rok czekam na sezon jesienno-zimowy, żeby cieszyć się tym smakiem. 😀
Ooo, dziękuję bardzo za odpowiedź. 🙂 Mam własną miętę i świeżą i suszoną, myślę że spróbuję zrobić trochę ciasteczek takich trochę takich – wtedy będę mogła zdecydować które smakują mi bardziej. 😀 Osobiście nigdy jeszcze nie piekłam z miętą ale bardzo ją lubię – kiedyś trzeba spróbować. 😀
Dziękuję Ci bardzo! 😀 Zapraszam częściej oczywiście i również gorąco pozdrawiam! 🙂